sobota, 30 marca 2013

Rozdział 9


Z pkt. Widzenia Kendalla:

 Wybiegłem z domu i podbiegłem do samochodu. Zbierało mi się na płacz. Jechałem w stronę mieszkania Lilly,  nie musiałem długo szukać miejsca wypadku wystarczyło tylko jechać za policją i ambulansami. Na miejscu przeżyłem szok i łudziłem się nadzieją, że to może nie jest auto dziewczyn. Wysiadłem i pobiegłem w stronę rozbitego samochodu.

 -Natalie!!!- krzyknęłam kiedy było już po najgorszym. Moja siostra się nie odezwała. Zaczęłam płakać, tylko to mogłam zrobić. Próbowałam się poruszyć, ale nie mogłam, byłam przygnieciona ciężarem auta Nat. Czułam, że zesikałam się w majtki i zryczałam się jeszcze bardziej. Natalie nie odpowiadała na moje wołanie, praktycznie czułam się jakbym była sama. Zabiję tego cholernego kierowcę, który w nas wjechał jak tylko się z tego wszystkiego wykaraskam to mu przywalę, chyba, że nie przeżył tego wypadku, co jakoś wcale mnie nie zasmuciło. Usłyszałam syreny ambulansu lub policji, bałam się, że przyjadą za późno i nie pomogą Natalie. Syreny ucichły, słyszałam otwieranie i zamykanie drzwi od samochodu oraz podniesione głosy ludzi przechodnich, których uspakajali prawdopodobnie władze.                                                               
 –Ale ja muszę!- usłyszałam znajomy, zdenerwowany głos i od razu mój świat zwolnił. Kendall przyjechał, martwił się, chciał pomóc, ale mu nie pozwalano. Zwały. Bałam się jak diabli, ale świadomość tego, że mój ukochany był blisko napawała we mnie radość. Po chwili usłyszałam dźwięk rozcinanego metalu i zapach siarki. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że jestem w domu i leżę na łóżku, że i ja i Natalie jesteśmy bezpieczne. W pewnym momencie poczułam lekki wietrzyk na głowie. Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz jakiegoś faceta ze straży pożarnej, chyba nigdy nie cieszyłam się tak na czyiś widok. Strażak odgarnął mi włosy z twarzy i sprawdził tętno. 
–Jest przytomna!- krzyknął i zaczął mnie wyjmować ze zdezelowanego auta.                            
 –Natalie.- szepnęłam.- Co z nią?- spytałam cicho strażaka.                     
–Jest w drodze do szpitala.- odpowiedział mi. Oparłam się o jego tors i czekałam, aż położą mnie na noszach. Bałam się o Nat, tak bardzo się bałam, że ją stracę, dlaczego ja przynoszę takiego pecha?! 

 hyZ pkt. Widzenia Kendalla:

-Lilly!- zawołałem gdy została wyciągnięta z auta. Głowę miała całą czerwoną, a ubranie podarte i brudnie, jej twarz chociaż cała w pocie, krwi i brudzie to była najpiękniejsza na świecie, spojrzała się na mnie i lekko się uśmiechnęła gdy położyli ją na noszach. Podbiegłem i nachyliłem się nad nią.
–Boże, Lilly jak ty wyglądasz.- pacan. Po co to powiedziałem, kto w takiej chwili przejmuje się swoim wyglądem, do cholery?!
-A pan to kto?- spytał policjant, na którego nawet nie spojrzałem.
Właśnie kim ja dla niej byłem? Naprawdę nie wiedziałem co miałem powiedzieć.
Lilly złapała mnie za kawałek mojej bluzki.
-To mój chłopak.- powiedziała cicho, a mi aż serce podskoczyło.
-Chce pan jechać z nią, karetką czy dojechać własnym samochodem?- spytał znudzony.
-Karetką.- odpowiedzieliśmy razem z Lilly.
Okryli ją folią termiczną i wsadzili do karetki.
Jechaliśmy na sygnale co bardzo wkurzało Lil. Cały czas trzymałem ją za rękę, cieszyłem się, że jest przytomna, tyle szczęścia za to nie miała jej kuzynka, która jest w stanie krytycznym i pewnie właśnie walczą o jej życie, ale nie mogłem tego powiedzieć Lilly, nie chciałem by się denerwowała, nie teraz.

 Z pkt. Widzenia Logana:

 Spałem sobie spokojnie gdy nagle zadzwonił telefon. Nie miałem pojęcia dlaczego nie wyłączyłem dźwięku na noc, ale cóż nikt mi nie kazał też go włączać. Wziąłem telefon i ze zmrużonymi oczami popatrzyłem na ekran, na którym było wyświetlone „Kendall dzwoni” z tym jego śmiechowym zdjęciem w tle. Zignorowałem i odłożyłem telefon na bok po czym wróciłem do mojego poprzedniego zajęcia. Ale telefon zadzwonił po raz drugi przez co byłem mocno zirytowany, ale postanowiłem odebrać.
-Czego Kendizzzzle jestem trochę, bardzo, zajęty spaniem.
-Logan, Lilly miała wypadek, to znaczy ona i Natalie, wjechał w nie jakiś czub, właśnie jadę z nią w karetce, Nat już jest na miejscu. Ale nie jest z nią dobrze.- to ostatnie dodał szepcząc.
Trochę mi się w głowie zakręciło. Kendall podał mi adres szpitala i po chwili, ubrany wybiegłem z domu wsiadając do samochodu i kierując się do szpitala.


Kiedy już byliśmy na miejscu, w Sali zabiegowej zszyli mi rany i zrobili prześwietlenie. Okazało się, że mam złamane cztery żebra z czego z całości trzy pokruszone, lekkie wstrząśnienie mózgu i skręconą kostkę u lewej nogi. Wow to i tak mało w porównaniu z tym czego się spodziewałam. Kiedy już leżałam na Sali Kendall przyszedł do mnie i usiadł na krześle obok.
-Jak się czujesz?- spytał.
-O dziwo nie najgorzej, a ty?
-Trochę zmęczony tymi emocjami, ale powoli mi przechodzi.
-Idź do domu i się połóż.- powiedziałam i się skrzywiłam się, bo gips wżynał mi się w brzuch.
-Nie ma mowy, zostaję tu, zaraz przyjedzie Logan.- to było słodkie, ale nie pozwolę by prze ze mnie zarywał noc.
-Idź, słyszysz?
-Nie.- droczył się ze mną po czym odebrał telefon i wytłumaczył Loganowi gdzie dokładnie się znajdujemy.- Powiedziałaś, że musisz mi coś powiedzieć, zanim no wiesz n co się stało.- zrobiło mi się gorąco, ale przecież musiałam to powiedzieć.
-Kiedy mnie pocałowałeś,  to może się wydawać głupie, ale zrozumiałam, że jestem w tobie zakochana.- powiedziałam szybko. Blondyn uśmiechnął się po czym nachylił się nade mną i cmoknął mnie w usta. Zarumieniłam się. Kiedy to zobaczył uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-Nie wydaję mi się to głupie, tak naprawdę to poczułem ulgę, bo czuję to samo.
Teraz to byłam już cała czerwona. Zaśmiałam się nerwowo.
-Cześć gołąbeczki.- przywitał się Logan.- Hej Lilly jak się czujesz?
-Dlaczego wszyscy mnie o to pytają?- brunet się zaśmiał.
-No nie wiem, może dlatego, bo jesteś po wypadku?- spytał ironicznie.- A tak na serio?
-A tak na serio to bardzo dobrze.- odpowiedziałam.
-A Natalie?- spytał.
I wtedy do mnie dotarło to, że o niej zapomniałam i nawet nie wiedziałam co się z nią dzieje.
Zrobiło mi się duszno i zaczęłam odczuwać ból w żebrach.
-Nie wiem, nie widziałam jej, nie mogę się stąd ruszać.- powiedziałam prawie płacząc, kiedy weszła pielęgniarka.
-Nie za dużo was tu?- spytała patrząc na chłopców.
-Co z moją siostrą, leży na szóstce.- spytałam pośpiesznie.
-A ona, właśnie jest po operacji, kilka złamań, jedno otwarte, wstrząśnienie mózgu, ale będzie żyła, a i już jest przytomna.- kamień spadł mi z serca, ale nadal byłam przerażona.
-Mogę do niej pójść?- spytałam.
-Absolutnie nie, moja droga, ty musisz leżeć, twoja mama jest w drodze do szpitala, będzie na miejscu za kilka godzin.
-A tata?- spytałam
-Twoja mama powiedziała by go na razie nie powiadamiać.
-Że co przecież ma prawo wiedzieć, no z jakiej paki kurczę, ona nie ma prawa pani mówić co macie ze mną robić i co ja mam robić.- zezłościłam się.
-Przykro mi, ale może, widnieje na akcie ubezwłasnowolnienia i jest twoim prawnym opiekunem.- zrobiło mi się gorąco, dlaczego ona to powiedziała? Pielęgniara wyszła, a ja popatrzyłam na Kendalla.
-Ubezwłasnowolnienie?- spytał.
-Mogę ci to wytłumaczyć później?- byłam na skraju rozpaczy.
Kiwnął głową.
-Mógłby któryś z was pójść do Natalie, nie chcę by siedziała tam sama.- powiedziałam.
-Ja pójdę,- zdeklarował się Logan, po czym wyszedł.

 
Z pkt widzenia Logana:

 Wyszedłem z Sali zostawiając tych dwoje samych i nie byłem pewien czy to był dobry pomysł.
Wszedłem do szóstki i zobaczyłem brunetkę całą w bandażach i w gipsie.
Kiedy mnie zobaczyła zachłystnęła się powietrzem. Rozbawiło mnie to. Mimo tego, że jej twarz była spuchnięta i obandażowana była całkiem przystojna.
-Tak to ja, słynny Logan Henderson zbawiciel świata i uciśnionych dziewic.- po kiego gnata ja to powiedziałem, no ja się pytam.
-A co ty tutaj robisz?- spytała cicho lekko zachrypniętym głosem.
-Lilly mnie tu wysłała.- odpowiedziałem z wielkim bananem na twarzy.
-I jak ona się czuje?
-Nieźle, Kendall przy niej siedzi, i to pewnie dlatego.
-Ona go lubi.- przyznała.
-No wiesz trudno tego nie zauważyć. On ją też.- dodałem.
-No wiesz trudno tego nie zauważyć.- przedrzeźniła mnie.
-Bardzo śmieszne, hehehe..- usiadłem na krześle obok.-A teraz gadaj jak ty się czujesz.
-Bywało lepiej, ale i tak najbardziej wnerwiającą rzeczą jest ten cholerny gips.- znowu się zaśmiałem.
Coś mi się wydaję, że zostanę tu na noc.- pomyślałem..
__________________________________________________________________________

Dobra to już dziewiąty, wiecie co nawet mi się podoba prawdę mówiąc:)
Ten rozdział dedykuję najfajniejszej dziewczynie na świecie i mojej najlepszej przyjaciółce bez której tego rozdziału by nie było. Nie będę mówiła kim ona jest i tak wszyscy to wiedzą..
A tak na marginesie to jest osoba, która popełniła wielki błąd i ta osoba wi o kim pisze, mam żal do niej z to jak skrzywdziła drugą osobę i na prawdę nie jestem agresywna, ale jak ją spodkam to przywalę bez większego namysłu:)
Buziaki;*
~Lil

7 komentarzy:

  1. Oj mordi *u* normalnie czad! zresztą sama o tym dobrze wiesz :3 uwielbiam twoje blogi, rozdziałki, normalnie wszystko :3
    ważne że dziewczyny z tego wyjdą i jedna kwestia ... "zbawiciel świata i uciśnionych dziewic" ?! SERIO?! :D no nie mam pytań w tej kwestii! :D rozdział super pisz szybko nn!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział! Nie da się słowami opisać jego wspaniałości! Czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. No rozdział jest super :) A Logan i jego teksty, genialne xD Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś przeze mnie nominowana do Versatile Blogger! Więcej informacji u mnie http://tears-of-rain.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fantastyczny!
    Oj, Logan, Logan musiałeś palnąć taką głupotę? Hahah xD
    Czekam na nn :)
    Ps. Nominowałam cię do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz tutaj:
    http://btr-is-my-life.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger-2.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwwwwwwwww*.*
    Rozdział jest jak zwykle świetny! :)
    Masz ogromny talent, uwielbiam jak piszesz! Uwielbiam czytać wszystko co napiszesz- no po prostu kocham!;d
    Z wielką niecierpliwością czekam na nn:)

    U mnie takze nn, mam nadzieję, że wpadniesz i ocenisz:) Będę bardzo wdzięczna<3
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział cudo! Kendall ja cię kocham... <3

    czekam nn :****

    OdpowiedzUsuń