piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 13


Z pkt. Widzenia Logana

-Co robisz?- spytała Natalie kiedy z nudów zacząłem bawić się jej pępkiem.
-Nudzi mi się.- spojrzałem się na nią próbując zahipnotyzować ją swoimi oczami.
Ale ona nawet nie śmiała na mnie spojrzeć tylko cały czas skakała po kanałach, choć i tak prawie wszystko było w nieznanym nam języku.
Nagle usłyszeliśmy głośny grzmot i wszystko co elektroniczne zgasło.
-No fajnie, nie to że pada to jeszcze musiało korki wywalić.- marudziła Nat.- Nic nie widać!.
-Egipskie ciemności!- wyciągnąłem ręce i udawałem zombie.
-Pokojówka!- usłyszeliśmy głos dochodzący zza drzwi.
Obydwoje rzuciliśmy się do drzwi.
-Brak prądu jest chwilowy nasz technik już się tym zajmuje prosimy jednak pozostać w pokoju. W ramach udogodnienia czasu chcemy podarować państwu darmowy film w wypożyczalni hotelowej.
-Tylko jak go kurde obejrzeć, prądu nie ma.- skomentowała ironicznie Natalie.
Pokojówka spojrzała się na nią zdezorientowana i wydukała podstawową angielszczyzną.
-Proszę pozostać w pokoju, miłego wieczora.- i wyszła.
-Zapowiada się ciekawie.- powiedziałem rzucając się na łóżko.
-Chyba złożę skargę na te babę.- uśmiechnęła się do mnie.
-Co zrobisz jak wrócisz do L.A.?- spytałem dziewczynę.
-Będę pracować i imprezować to co zwykle, no i błagać mamę Lilly bym mogła ją znów zabrać do siebie.- po tych słowach zadzwonił telefon dziewczyny.- Halo?- odebrała szybko.
Rozmowa trwała dosyć szybko, Natalie tylko dużo krzyczała i przeklinała, normalka.
Kiedy się rozłączyła kończąc rozmowę głośnym ‘Fuck You’ rzuciła telefonem o podłogę.
-Zrobili ze mnie jakąś pieprzoną złodziejkę!- krzyczała.
Oczy miała zeszklone.
-Hy?- spytałem.
-Wyrzucili mnie z roboty, do jasnej cholery, powiedzieli, że ich okradłam jak mnie nawet w pracy nie było!- przytuliłem już płaczącą brunetkę.
-Cholera.- przekląłem.- Przecież to tylko zwykła wymówka by cię wypieprzyć z tej pracy.
Pokiwała głową.- Żal mi cię, wiesz? Spróbuje coś z tym zrobić.- obiecałem.


Obudziłam się zmęczona po bardzo przyjemnej nocy.
Było za piętnaście jedenasta. Zrobiłam face palma i wstałam, Kendall jeszcze spał.
Idąc do kuchni przeciągnęłam się i od razu zrobiłam się mniej zmęczona.
Zajrzałam do lodówki, same pustki, więc wzięłam to co było czyli jaja.
Zrobiłam pyszną jajecznicę, nałożyłam na talerz i poszłam do łazienki po szlafrok, nie mogę przecież paradować nago.
Usłyszałam pukanie do drzwi i tak się zerwałam, że walnęłam się o drzwi.
Możliwe, że to był Carlos z jego nową dziewczyną Alexą Vega.
Podbiegłam do drzwi i je otworzyłam, ku mojemu zaskoczeniu to wcale nie był Carlito.
To był paparazzi.
Lekko zmieszanej zrobił mi zdjęcie i zapytał co robię w domu Kendalla.
-Proszę stąd iść.- usłyszałam zza siebie głos mojego chłopaka.
-Czy to jest twoja dziewczyna?- spytał facet z aparatem i znów cyknął fotę.
Kendall się zamachnął i zatrzasnął przed nim drzwi.
-Teraz to już na pewno będę w gazecie.- powiedziałam załamana.
-Udawało się przez trzy tygodnie, straciliśmy po prostu czujność, kochanie.- powiedział blondyn.
-Cholerka.- szepnęłam.- Jajecznica stygnie.

 
Z pkt. Widzenia Carlosa

-Co ci się we mnie spodobało?- spytała Alexa po drodze do Kendalla.
-Niech pomyśle, jesteś tak samo świrniętą osobą jak ja, a może nawet bardziej, jesteś przepiękną istotą ludzką, kochasz Skittlesy i jesteś ode mnie niższa.- uśmiechnąłem się słodko.
Alexa odwzajemniła uśmiech po czym uderzyła mnie w ramię.
-To za tą ‘niższą’.- po czym pocałowała mnie namiętnie w usta.

 
-Kiedy oni będą?- spytałam patrząc na zegarek.
-Już idą, dostałem esa.- uśmiechnął się blondyn i pocałował mnie w policzek.
-Cieszę się, że Carlos sobie kogoś znalazł.- dodał.- Jeszcze tylko Logan i będą wszyscy.- objął mnie ramieniem i cmoknął we włosy.
Zadzwonili do drzwi.
-Idą, idą, idą.- podskakiwałam i hopsając dotarłam do drzwi.
-Hej jestem Alexa. –przedstawiła się blondynka i mocno mnie przytuliła.

 
Z pkt widzenia Natalie

Było późno w nocy i oboje nie mogąc spać graliśmy w Monopol przy świeczkach zapachowych.
-Nudzi mi się.- powiedziałam rzucając wszystko na podłogę jak jakiś psychol.
-Gorąco mi.- powiedział brunet.
-To się rozbierz.- zaoponowałam nie mając pojęcia, że on weźmie to na serio i zacznie ściągać ubrania.- Wiesz że ja żartowałam.- powiedziałam gdy zaczął zdejmować spodenki.
-A ja nie.- uśmiechnął się i zdjął bokserki.
Odruchowo popatrzyłam się w inną stronę.
-Ty naprawdę nie jesteś normalny.
-A wiesz jak fajnie, chłodno. Spróbuj sama nikt cię tu nie widzi.
-Ekhm ty mnie widzisz.
-To nie będę patrzeć.- widziałam kontem oka jak się na mnie spojrzał.- Mam ci pomóc czy sama je zdejmiesz?
Przewróciłam oczami i powoli zdjęłam koszulkę, a potem spodenki.
-Reszty nie mam zamiaru.- oznajmiłam.
To w sumie było zabawne, ale i tak się broniłam.
Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i zaczęliśmy się całować, a potem wszystko poszło tak szybko…

 
NEXT DAY

-Kocham cię.- powiedział Kendall po przebudzeniu.
-Ja ciebie..- nie zdążyłam dokończyć, a znowu ktoś zaczął dzwonić do drzwi.
-Tym razem ja idę.- powiedział i wyszedł z pokoju.
-Ja ciebie też!- krzyknęłam za nim.

Z pkt widzenia Kendalla

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem… mamę Lilly.
-Gdzie jest moja córka?- spytała z morderczym wzrokiem.
Tak jak się umówiłem z Lil skłamałem.
-Nie ma tu jej.
-Nie słyszę żadnej kłótni więc to nikt taki?- usłyszałem głos Lilly.
Zabiję ją.
-Naprawdę uważasz mnie za taką idiotkę?- spytała Elisabeth.
-Mama?- spytała zdziwiona Lil.- Fuck!
_________________________________________________

Hej napisałam 13 i nawet mi się podoba!
zapraszam na mojego drugiego bloga, na którego wchodzi tylko jedna osoba i jest mi trochę przykro.
na-na-na-btr.blogspot.com
Okok to komentujcie bo następny możliwe, że dodam za dwa tygodnie lub więcej bo wyjeżdżam, kocham was:)
~martini schmidt