Na wstępie chcę
przeprosić za takie opóźnienie, ale, miałam lekki poślizg.
Mam nadzieję, że teraz będę dodawała co tydzień. Miłego czytania.
------------------------------------------------------------------------------
(...)Life is very short, and
there's no time
For fussing and fighting, my friend.
I have always thought that it's a crime,
So I will ask you once again...
For fussing and fighting, my friend.
I have always thought that it's a crime,
So I will ask you once again...
Usłyszałam
przez sen muzykę, sięgnęłam do radia by
go wyłączyć, ale go tam nie było, przecież od dawna wisi tu na ścianie.
Odwróciłam
się na drugi bok i wylądowałam na podłodze. Wygrzebałam się z pod koca i rozejrzałam
się po pokoju. Nie byłam u siebie, dlatego upadek nie bolał, bo nie spałam na
piętrowym łózku.
Byłam
w tym pomieszczeniu tego zespołu Big Time Rush i przespałam tu kilka godzin.
O,
w mordeczkę.- pomyślałam. A tak w ogóle, która godzina? Podniosłam mój telefon
z podłogi.
14.56,
ze co?! Ja przeciez tyle nie śpię, zepsuję sobie zegar biologiczny!- krzyczałam
w głowie.
Wstałam
z podłogi i zakręciło mi się w głowie, usiadłam na łózku, odczekałam trochę i
ponowiłam próbę, tym razem bez zadnych efektów ubocznych.
-O
jejciu moje włosy.- szepnęłam gdy zobaczyłam moją głowę w małym lusterku
wiszącym na ścianie.
Zdjęłam
gumkę z nadgarstka i związałam moje zmierzwione, rzadkie włosy.
Zauważyłam
mój plecak obok łózka. Podniosłam go, wyszłam z „sypialni” i poszłam na scenę.
Zajrzałam
niepewnie za filar.
-Nie,
nie, nie! Jeszcze raz od nowa. Carlos nabierz tempa, a Kendall popraw salto.-
krzyczała młoda choreografka.
Chłopcy
zaczęli tańczyć w rytm raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem i od
nowa..
Na
koniec układu Kendall i Logan zrobili salta, nigdy tego nie umiałam, a jest mi
to potrzebne do konkursu.
-Dobrze,
na dziś koniec, mozecie juz zająć się sobą. Wokal macie opanowany?- spytała.
-Tak!-
powiedzieli wszyscy razem, jak w wojsku.
-To
spadać.- zaczęli się śmiać.
Nie
byłam pewna czy wyjść do nich, pożegnać się i podziękować za przenocowanie, czy
lepiej odejść bez powiadomienia.
-Pójdę
sprawdzić co z Lilly.- oznajmił Kendall do pozostałych. Szybko cofnęłam się za
filar.
-Hej
Kendall, podoba ci się ta mała.- zawołał za nim Logan.
Kendall
odwróciła się na pięcie i podszedł do niego.
Trochę
się zawstydziłam, czuałam, ze na twarz spłynął mi rumieniec.
Pozwoliłam
sobie podejrzeć.
-Logan
ja jej tylko pomogłem, a poza tym nawet jej nie znam.- odparował blondyn.
-Ale
ładna to jest, prawda? – dołączył się James.
-To
sobie ją weź, nie jest w moim typie! Nie widzicie jej piegów na całej twarzy i
tego, że przy mnie wygląda jak krasnolód, a poza tym nie jest blondynką!
-Hej
stary uspokój się, chodź usiądź, jak ci się nie podoba to ok my to rozumiemy,
dlatego ja ją zaklepuję.- powiedział Carlos z bananem na twarzy.
Przekrzywiłam
głowę, nikt nie będzie mnie zaklepywał co ja jakieś ciastko jestem?!
Chciałam
z tąd jak najszybciej uciec, nienawidzę tego jak ktoś zwraca uwagę na moje piegi
i wzrost. Po co w ogóle ten Kendall zaproponował mi pomoc, jeżeli tak bardzo
mnie nie lubi? Weszłam za kulisy, ale po chwili się zatrzymałam.
Skoro
on mnie tak mnie nie lubi to ja specjalnie zatruje mu zycie.
Weszłam
pewnie na scenę.
-Cześć
chłopcy.- przywitałam się i popatrzyłam złowrogo na blondyna.
-Hej.-
opowiedzieli mi.
-Jak
się spało?- spytał Carlos. Uśmiechnęłam się.
-Dobrze,
ale strasznie długo.
-Bo
za późno się połozyłaś.- zwrócił mi uwagę, latynos.
-Ciekawe
dlaczego?- dopowiedziałam.
Zaczęliśmy
się śmiać, nagle strasznie zaczęło mi burczeć w brzuchu.
-OOOO...
Głodna jesteś, może hamburgera?- spytał Logan
-Podziękuję,
jestem wegetarianką.
-O
podobnie jak nasz Kendall tyle, ze on tylko w połowie.- powiedział Dustin.
-Po prostu
czasami trudno mi pogardzić pachnącym, świezym mięsem, Lilly pewnie też tak
miała.
-Dla
twojej wiadomości – nie, nie miałam tak, jestem wegetarianką od urodzenia, moja
mama mnie tak wychowała i jest mi z tym dobrze.
-Jak
tak to przepraszam.- mam w dupie twoje przeprosiny, blondasku.
Po
chwili przyszedł James z wielką tacą hamburgerów i jedną miską sałatki z grzankami.
-To
dla ciebie.- podał mi miskę.
-Dzięki.
Gdy
wszyscy się najedliśmy usiedliśmy na skraju sceny i machaliśmy równo nogami.
-Mamy
wolny wieczór może gdzieś wyskoczymy, wszyscy w szóstkę.- zaproponował Carlos.
-Ty
dobry pomysł.- zafturował mu Logan.
-Bardzo
bym chciała, ale muszę wracać do domu, Nat pewnie zaraz zadzwoni by sprawdzić
czy wróciłam, a poza tym głowa mnie boli.- to nie była wymówka, naprawdę bardzo
chciałam z nimi iść, ale wiedziałam, że jak się źle czuję to muszę zostawać w
domu, przeciez nie mogę być chora.
-Droga
Lilly, gdy ty smacznie spałaś, my zadzwoniliśmy do twojej kuzynki i
oznajmiliśmy jej, że zaopiekujemy się tobą do jej przyjazdu.- otworzyłam buzie
gdy Logan oznajmił mi tego newsa.- A tak w ogóle twoja siostra ma ładny głos.
-Czekaj,
czekaj, zadzwoniliście do Natalie i co ona najzwyklej na świecie się zgodziła?
-Właściwie,
tak.- uśmiechnął się Logan. Miałam ochotę ich zdzielić, ale tak poządnie.
-Logan
zadziałał na nią urokiem osobistym.- zazartował Dustin.
-Wiecie,
że nie mam tu zadnych rzeczy, potrzebuje czystych majtek, koszulki i spodni, a tak
w ogóle to jutro mam trening.
-Kendall
zawiezie cię do ciebie i zabierzesz to co potrzebujesz.- wypalił Logan.
Moja
twarz zrobiła się czerwona jak burak. Carlos szturchnął go w ramię.
-Pojadę
sama.
-Nie,
Natalie wyraźnie powiedziała, ze samej nie mozemy cię nigdzie puścić, no niestety,
widzisz jaki nie fart.- poinformował mnie James.
-Dobra,
ale wolę jechać z Carlos’ em.- Jezu jaka ja głupia jestem!!!
-Yyyyy..
Ok.- zgodził się latynos.
-Nie
i nie. Carlos my wszyscy idziemy na miasto, Kendall nie jest w sosie i nie chce
iść, dlatego on pojedzie z Lilly.- Logan próbował go przekonać.
Carlos
spuścił głowę i mi pomachał, cała czwórka poszła w swoją stronę.
-Okej,
czyli tramwaj.- stwierdził Kendall.
-Tak..-
odburknęłam.
Nie
czekaliśmy długo, tylko przyszliśmy na przystanek, a tramwaj akurat podjechał.
Całą
drogę przemilczałam. Kendall coś tam do mnie mówił, ale ja mu nie odpowiadałam,
jak się obrazam to już tak na powaznie.
Do
mojego domu dotarliśmy około siódmej wieczorem, ale i tak było jeszcze jasno i
za to kocham lato.
Otworzyłam
drzwi i wpisałam kod do alarmu. Zapaliłam światła.
-Wow,
ogromny, ile was tu jest.- spytał zachwycony Kendall.
-Ja
i Natalie, czasami jej kolezanka, moja mama lub moja młodsza siostra.-
powiedziałam ze zniechęceniem.
-To
po co wam taki duży dom?
-Nie
twoja sprawa.- odpowiedziałam szybko.
-Dlaczego
jesteś dla mnie taka nie miła? Coś cie zrobiłem? Dla innych jesteś inna tylko
do mnie jesteś nastawiona wrogo.
Wzięłam
głęboki wdech.
-O
co ci chodzi?- spytałam głupio.
-Od
kiedy tylko wstałaś jesteś dla mnie nie miła, jak coś zrobiłem to możesz powiedzieć,
a nie stroić fochy.
-Matoł.-
szepnęłam pod nosem tak by mnie nie usłyszał.
-Że
co?- przecież szepnęłam!
-Nic.
-Słyszałem,
wiesz, że nie umiesz szeptać?
-Odczep
się.
-Porozmawiaj
ze mną.- powiedział.
-Jak
tak bardzo ci zależy na rozmowie to trzy domy z tąd mieszka wysoka blondynka,
która nie ma piegów.- wypaliłam jak głupia.
Kendall
złapał się za głowę.
-Słyszałaś?-
nie kurde tak sobie powiedziałam.
-Tak,
słyszałam i to nie było zbytnio przyjemne.
-Hej,
przepraszam, nie wiem dlaczego tak powiedziałem, Naprawdę, uwierz mi.
Nie
mam nic do twojego, wzrostu nawet do tego, że jesteś brunetką..
-Szatynką.-
poprawiłam.
-No
to szatynką, a twoje piegi uważam za bardzo urocze i przez te detale jesteś
bardzo słodką kobietką.- na chwilę zapomniałam, ze jestem na niego zła, na
chwilę...
-To
dlaczego powiedziałeś tak chłopakom?
-Lil
tak już jest, po prostu nie chce by krązyły plotki, ze się zakochałem w kim
kolwiek, a już zwłaszcza w tobie. Moje zycie wcale nie jest takie cukrowe jak moze ci się wydawać i naprawdę nie chcę
wciągać w to bagno, zadnej dziewczyny, która jeszcze jest normalna. Zamachnęłam
się i spoliczkowałam go.
-Aaaaa
to za co?- spytała zdezorientowany.
-Przyzekłyśmy
sobie z Nat, ze jak ktoś powie, ze jesteśmy normalne potraktujemy to jak obelgę
i spoliczkujemy go.
-Aha,
na następny raz będę wiedział. Bierz to co potrzebujesz i spadamy.
Pobiegłam
do pokoju, wpakowałam potrzebne rzeczy do plecaka i podeszłam do Kendalla.
-No
to komu w drogę temu czas, idziemy?- spytałam i nagle zorientowałam się jak
mnie nazwał przed spoliczkowaniem na samym początku zdania. Osłupiałam i
otworzyłam szeroko oczy.
-Coś
się stało?
-Ty
nazwałeś mnie Lil, czy się przesłyszałam.
-Nie,
dobrze słyszałaś, Lil to jeszcze krócej więc łatwiej, masz coś przeciwko?
-Nie,
ale moja prababcia mnie tak nazywała jak byłam mała, a potem umarła miałam 7
lat. Od tamtej pory nikt mnie tak nie nazwał.- z wdzięczności pocałowałam go w
policzek.
-Najpierw
bijesz potem całujesz, zdecyduj się dziewczyno.- uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy
z domu i poszliśmy na przystanek.
„Będzie dobrze Lil, wszystko będzie dobrze.
No nie płacz już, ile ty masz lat 3? No chodź przytul się do babuni, a
poczujesz się lepiej i wszystko na pewno będzie dobrze, moja mała Lil.”
Przypomniałam
sobie słowa babci i zrobiło mi się cieplej na sercu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,
że tak krótko, ale jakoś akurat w tym momencie chciałam zakończyć.
Następny
rozdział mam nadzieję, że dodam w poniedziałek.
Pamiętaj
jak czytasz, to piszesz komentarz!!! Do następnego:)
Jeju... ale fajnie :D To Kendall i Lil będą razem ? Hmm ? :D Super by było. No nie powiem, akcja się rozkręca i mi się to podoba. Czekam na następny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ^ ^ Co tam że krótki mi się bardzo podoba <3 Czyżby Carlosowi się Lil spodobała? Uuu...no to chyba Kend będzie miał konkurencje :D Nie no i tak wiem że lepiej by pasowała do Kendzia niż do Carlosa ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńWooo hooo !!! Dziewczyno to jest zajebisteee !!! Szczerze przyznaje że twój blog ocieka zajebistością bejbee <3333 No to czekam na nn i mam nadzieję że szybko dodasz :D
OdpowiedzUsuńPS zapraszam także do siebie :)
http://i-will-catch-you-if-you-fall-story.blogspot.com/
Hahaha.. ale dowaliła Kendallowi :D Ale swoją drogą należało mu się ! :D Rozdział super nie mogę doczekać się nn :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Aśką... Należało mu się!!! A rozdział zajebisty ^^ Nie mogę doczekać się nn ;**
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! :)
OdpowiedzUsuńOj czyżby Kendall miał konkuręcję? ;D
Z kim będzie Lil???
Pisz szybko nexta! ♥
zapraszm cię również do mnie;
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Mam nadzieje że ci się spodoba;)
Obserwacja za obserwację? ;*